Hej Kochane,
Dziś przychodzę do Was z postem o mojej codziennej pielęgnacji włosów. Z racji iż taki post dodawałam już kupę czasu temu, postanowiłam zaaktualizować informację o mojej pielęgnacji. Uwielbiam dbać o swoje włosy, a efekty dbania o nie, dają mi wielką satysfakcję. :)
Szampon:
Na początku zacznę o podstawie mycia włosów, czyli o szamponie. W tym miesiącu używam szamponu firmy Joico i Pilomax. Recenzję obu tych szamponów znajdziecie w zakładkach wyżej. Nie przywiązuję zbyt dużej uwagi do szamponów, najważniejsze aby nie obciążały włosów i dobrze je myły. Trzecim szamponem, którego używam na co dzień jest suchy szampon Batiste. Stosuję go w sytuacjach awaryjnych, najczęściej wtedy kiedy wyjeżdżam na weekend do chłopaka i nie mam czasu na mycie i suszenie moich długich włosów. Szamponem myję tylko skórę głowy, natomiast włosy "myją się" podczas spłukiwania. Włosy myję dwa razy.
Maska:
Masek używam na zmienę, aby włosy się nie przyzwyczaiły. Moimi ulubionymi ostatnią są maski z Kallosa - Banana i Keratin. Dokładniejszą recenzję keratynowej znajdziecie w zakładce wyżej. Po bananowej masce włosy są wyrażnie odżywione, są bardzo gładkie. W ogóle się nie puszą, a delikatny zapach banana utrzymuje się na włosach z pół dnia. Maseczka ma za zadanie wzmocnić nasze włosy, posiada komplekt witaminowy. Natomiast po keratynowej, z proteinami mleka, włosy świetnie się rozczesują, są gładkie, puszyste i lejące. Jestem z nich bardzo zadowolona. Ich cena jest naprawdę bardzo niska, tym bardziej, że maska ma 1000 ml opakowanie i jest bardzo wydajna. Jedno takie opakowanie może bez problemu wystarczyć na ponad półroku :) Planuję takżę w najbliższym czasie zakup innych wariantów.
Maskę nakładam na osuszone ręcznikiem włosy i zazwyczaj trzymam ją na włosach około godziny.
Olejki:
A teraz chciałabym przedstawić Wam moje ulubione trio. Pierwszym z nich jest fluid na rozdwojone końcówki z olejkiem arganowym, do suchych i łamliwych końcówek. M cudowny zapach. Fluid ma za zadanie intensywnie odbudować końce naszych włosów, przywrócić im piękny połysk, wygładzić je, odżywić i zregenerować je od wewnątrz, wzmocnić, nawilżyć oraz nadać miękkość. Kolejnym jest olejek Arganowy, który zakupiłam w Biedroce za 4.99 zł. Tak jak jego poprzednik ma cudowny zapach, świetnie nabłyszcza włosy. Ostatnim jest Marakujowy Olejek z Biosilka, którego również kupiłam w Biedronce za tą samą cenę. Ma cudowny owocowy zapach, świetnie nabłyszcza i nawilża włosy. Sprawia, że stają się one naprawdę miękkie i delikatne. Jest on u mnie na pierwszym miejscu jeżeli chodzi o olejki.
Używam ich naprzemiennie, na lekko zwilżone włosy, najczęściej na noc.
Odżywka:
Kiedy nie mam czasu na trzymanie maski na włosach psikam je błyskawiczną odżywką w Sprayu od Pantene po czym dokładnie wczesuje. Po chwili włosy są widocznie odżywione. Odżywka ich nie przetłuszcza, ładnie wsiąka i pachnie nieziemsko. Włosy pachną po niej cały dzień. Bardzo polecam, koszt takiej odżywki to 14.99 zł
Szczotka:
Szczotkę Tangle Teezer mam około 7 miesięcy i od tego czasu w ogóle się z nią nie rozstaje. Swoje już przeszła, z bliska wygląda strasznie, jest mega poturbowana przez pilniczek i niejeden upadek z wysokości, ale nie przeszkadza mi to i na pewno nie zamienie jej już nigdy na żadną inną. Radzi sobie zarówno z mokrymi, jak i suchymi włosami, nie szarpie ich, nie elektryzuje (przynajmniej moich, bo wiadomo, że każdy włos jest inny). Zabieram ją ze sobą wszędzie. Jest mała i wszędzie się mieści. W najliższym czasie planuję zakupić wersję do torebki ponieważ szkoda mi ząbków, które mogą się powyginać. Jedną z wad tej szczotki jest jej czyszczenie. Trzeba czyścić ją na bieżąco ponieważ kiedy to zaniedbamy i w końcu zdecydujemy się ją po długim czasie wyczyścić, to możemy spędzić przy tej czynności pół dnia :)
Włosy:
Końcówki moich włosów już proszą się o podcięcie, ale jakoś tak nie ma kiedy :)